Na wstępie zaznaczę, że tekst zawiera spoilery z dziewiątego odcinka AnoHany, więc, jeśli jeszcze go nie obejrzeliście i nie chcecie sobie psuć zabawy, wróćcie tu po skończeniu seansu :-)
Ostatni odcinek AnoHany był zdecydowanie najlepszym i najbardziej chwytając za serce. Menmie w końcu udało się przeprawić na drugą stronę, ale kosztowało to bohaterów wiele wysiłku, płaczu, wyznań. Okazało się, że życzeniem Menmie było spełnienie prośby matki Jintana, by ten się rozpłakał. Dziewczynie udało się przed zniknięciem napisać listy do przyjaciół i zostawić je pod drzewem w okolicach ich wspólnej bazy. Tam też czekała na nich sama dziewczyna. Zapomniałem jednak wspomnieć, że jeszcze chwilę wcześniej Jintana także nie mógł jej ujrzeć, stracił tę zdolność. Jednak chwilę przed odejściem Menma objawia się całej paczce, dzięki czemu każdy mógł się z nią należycie pożegnać.
Ostatni odcinek idealnie obrazuje, dlaczego internauci z całego świata nazywają AnoHanę prawdziwym “wyciskaczem łez”. Odcinek wzrusza i chwyta za serce, szczególnie, że przysłowiowym “happy endem“ jest tu odejście Menmy, którą polubiłem od samego początku mojej przygody z tym tytułem. Mam nadzieję, że zobaczę w życiu jeszcze dużo serii na tak wysokim poziomie. Cieszę się, że mogłem obejrzeć to jakże cudowne anime i podzielić się z Wami moimi odczuciami.
REA jak wam podobał się ostatni odcinek AnoHany? Czy was też chwycił za serce? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach, ja tym czasem dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do tego momentu i mam nadzieję, że nie uważacie czasu przeznaczonego na czytanie moich recenzji za stracony ;-) Do następnego postu!